a historia brzmi jak kiepski żart, ale niestety wydarzyła się naprawdę w Stanach Zjednoczonych.
Rodzice trzynastoletniego chłopca wmówili mu, że jest chory na raka mózgu, w terminalnym stadium choroby. 47-letni Robert Long i 34-letnia Ginny Airovando narazili swoje dziecko na ogromy stres i niewyobrażalny strach przed śmiercią w celu wzbudzenia litości wśród przyjaciół i okolicznej społeczności. Jednocześnie prowadzili zbiórkę pieniędzy, również na portalach do takich celów przeznaczonych (między innymi na stronie internetowej GoFundMe). Poruszeni losem umierającego chłopca internauci wspierali zbiórkę i wpłacali pieniądze na jego leczenie – w ten sposób para w krótkim czasie wyłudziła ponad tysiąc dolarów. Jednak bardzo prawdopodobne, że jest to tylko niewielka część zebranych środków na rzekomą walkę z nowotworem. Ginny i Robert rozdawali nawet specjalne koszulki, które miały wspierać ich syna w walce z rakiem.
28 grudnia matka opublikowała wiadomość na Facebooku, w której nazwała cudem, fakt, że jej syn wciąż żyje.
„Jak większość z was wie, powiedziano nam, że cudem będzie, jeśli Dawson będzie z nami na Boże Narodzenie. Od świąt Bożego Narodzenia minęły już trzy dni, a on ma się dobrze”, napisała.
W całej historii najbardziej przerażający jest fakt, że 13-latek był przekonany, że umiera. Musiał wysłuchiwać tego, że w jego głowie rośnie aż siedem guzów, co miało druzgocący wpływ na jego psychikę.
Koszmar nastolatka trwał 8 miesięcy, aż jeden z pracowników szkoły, do której uczęszczał chłopiec, zorientował się, że coś jest nie tak, a rodzice wykorzystują dziecko do nieuczciwego uzyskania korzyści majątkowych. Wkrótce po zawiadomieniu policji Long i Airovando zostali aresztowani, postawiono im zarzut znęcania się nad synem, wyłudzania środków finansowych i oszustwo. W trakcie śledztwa wyjaśniono również, że chłopiec jest w pełni zdrowy.
Źródło: https://www.cbsnews.com/news/ginny-robert-long-parents-arrested-son-believed-he-had-terminal-cancer-florida/