Aktualności Zdrowie

Koronawirus z Chin – czy mamy się czego obawiać?

Epidemia koronawirusa COVID-19 rozprzestrzeniła się już na ponad 30 krajów na całym świecie i dotarła również do Europy (między innymi do Finlandii, Włoch, Francji czy sąsiadujących z nami Niemiec). Z dnia na dzień liczba zarażonych i ofiar śmiertelnych rośnie – jednak czy mamy się czego obawiać?

Koronawirus z Wuhan – co o nim wiemy?

Koronawirus z Wuhan, stolicy prowincji Hubei, to wirus z rodziny Coronavirinae, których nosicielami najczęściej są ssaki lub ptaki, ale co najbardziej istotne – mają dużą tendencję do mutowania, przez co mogą stać się niebezpieczne również dla człowieka. Przeniesienie wirusa ze zwierzęcia na człowieka w większości przypadków wiąże się z poważnymi konsekwencjami dla zdrowia osób zarażonych. Koronawirus z Chin może wywoływać groźne dla życia człowieka zapalenie płuc, a w konsekwencji nawet śmierć. Należy jednak brać pod uwagę to, że najcięższy przebieg choroby występuje głównie u osób starszych i o gorszej kondycji zdrowotnej – 80 procent zanotowanych zgonów zanotowano wśród osób powyżej 60 roku życia.

Koronawirus – kto jest najbardziej zagrożony?

Zdecydowana większość przypadków zachorowania kończy się wyleczeniem i całkowitym powrotem do zdrowia. Koronawirus stanowi największe niebezpieczeństwo dla osób starszych i o obniżonej odporności. Do tej pory około 80 procent zgonów dotyczy osób powyżej 60 roku życia, zaś aż 75 procent osób ze wszystkich przypadków było dodatkowo obciążonych innymi chorobami, np. sercowo-naczyniowymi lub cukrzycą.

Koronawirus z Chin – objawy

Zakażenie koronawirusem COVID-19 objawia się podobnymi dolegliwościami, jakie występują w przypadku grypy. Są to osłabienie, gorączka, suchy kaszel, katar, bóle mięśni czy ból głowy. Co mniej typowe – jednym z pierwszych objawów u pacjentów zarażonych koronawirusem w Wuhan były również dolegliwości trawienne i kłopoty w układem pokarmowym oraz w niektórych przypadkach problemy ze wzrokiem i nieostrość widzenia. Od momentu zarażenia do pojawienia się pierwszych objawów może upłynąć nawet 14 dni.

Polskie Ministerstwo Zdrowia zaleca, aby w przypadku wystąpienia powyższych objawów połączonych z prawdopodobieństwem zarażenia koronawiruesm (w związku z niedawną podróżą do Chin lub kontaktem z osobą przebywającą w Państwie Środka), należy zgłosić się do najbliższego oddziału zakaźnego. Lista placówek jest dostępna na stronie internetowej resortu zdrowia.

Diagnostyka

W celu wykrycia koronawirusa w organizmie pacjenta, wykonuje się test genetyczny z próbki materiału pobranego z górnych i dolnych dróg oddechowych. Dzięki znajomości wzorca genetycznego, można określić obecność konkretnych genów pochodzących od koronawirusa. Wyniki badań są dostępne już po 24 godzinach, a w zależności od wyniku testu, narzuca dalszą diagnostykę w celu potwierdzenia lub wykluczenia wykrycia obecności koronawirusa w ciele pacjenta.

Zrażenie koronawirusem – jak się przed nim chronić?

Znacząca część osób zarażonych nie wykazuje żadnych objawów choroby i nie wymaga hospitalizacji. Jest to na tyle niebezpieczne, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że jest nosicielem wirusa i może nieświadomie zarażać innych. Szacuje się, że nawet w trzech czwartych przypadków wystarczającym środkiem zapobiegawczym jest kwarantanna w domu. Aby uniknąć zarażenia zaleca się ograniczenie kontaktów z innymi i unikanie większych skupisk ludzi. Kluczowym czynnikiem zapobiegawczym jest utrzymanie i zachowanie prawidłowych zasad higieny. Częste i dokładne mycie rąk mydłem oraz stosowanie środków dezynfekujących na bazie alkoholu jest jednym z głównych zaleceń Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Co ciekawe, zwykłe użycie mydła jest skuteczniejszym środkiem ochronnym niż maseczki na twarz. Wirus przenosi się droga kropelkową, więc maseczka zmniejsza ryzyko zarażenia innych przez osoby już zainfekowane, jednak dla osób zdrowych wilgotna maseczka na twarzy będzie stanowiła dodatkowe zagrożenie dla zdrowia.

Leczenie

Nie ma dostępnych leków oraz szczepionki przeciwko koronawirusowi z Chin. Pacjentów o ciężkim przebiegu choroby, mających trudności z oddychaniem, podłącza się pod respirator i czeka, aż ich organizm sam zwalczy chorobę.

Trwają obecnie zakrojone na szeroką skalę badania, których wynikiem jest niedawny sukces lekarzy z Tajlandii, którym za pomocą połączonego działania już dostępnych leków przeciwwirusowych na grypę (oseltamiwir) i wykorzystywanych przy leczeniu HIV (lopinawir i rytonawir) udało się uratować życie 71-letniej kobiety. Trwa leczenie tą metodą kolejnego pacjenta.

Agnieszka Sobkiewicz
Redaktor naczelny portalu Promedycyna.pl - z branżą związana od ponad 5 lat.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.